Nie Słuchajcie tych niedorzecznych postów poniżej, a to z paru powodów: jeśli ktoś mówi wam, że nie powinniście tego filmu oglądać to należy kogoś takiego olać i mieć głęboko w... nosie, bo trudno aby ten ktoś miał doskonały gust pasujący wszystkim - czy ten ktoś musi być jakąś pieprzoną wyrocznią? Samemu warto ten film obejrzeć by wyrobiś sobie zdanie o nim, a nie wysłuchiwać wielkich, siedzacych przed fotelem krytykówew myślących o swoim guście nie wiadomo co. Poza tym ja osobiście bardzo lubie i sobie cenię Clinta aka Brudnego Harrego, a ten film jest świetny i odbiega od innych jego ról. Cały pic polega na tym, że nie ma tam dynamicznej akcji, strzelania i pościgów. Tenb film bardziej skupia się na procesie przygotowawczym do akcji, analizuje niejako ten proces przed podjęciem ostatecznego działania - jeśli wiecie o co mi chodzi. to tak jakby oglądać film o treningach sportowca, jego zmaganiach, wszystkiemu temu co towarzyszy takowemu procesowi, pomija natomiast np. start na olimpiadzie. No i pewnie dlatego ten film bardzo mi się podobał... 8/10 jak w morde strzelił.