Clint grał tam wieśniaka, który został przymusowo wciągnięty do wojaków Leofrica. W scenie, gdy jakiś gostek skarżył się, że strzelcy się buntują i nie chcą trafiać do tarczy, Leofric zapytał jednego z nich, dlaczego tak źle mu idzie, ten odparł, że słońce świeci mu w oczy (mimo, że słońce miał za plecami). To był Clint właśnie ;) potem jeszcze mogliśmy go oglądać w więzieniu gdzie wzgardził ostentacyjnie chlebem wrogów, potem zresztą kiedy Leofric rozmawiał z Godwinem Clint wśród gapiów znalazł się prawie na pierwszym planie. Jak rebelia rozpoczęła się na dobre, Clint siekł wrogów równo, ostrzegł też, kiedy pojawiły się wrogie oddziały.
Miał aż dwie kwestie mówione :D "Słońce świeciło mi w oczy" i "Kolumna wojsk nadjeżdża" :D
'że słońce świeci mu w oczy' - tak jakoś mi się skojarzyło ciut z późniejszymi westernowymi rozważaniami o przewadze dzięki temu, że ma się właśnie słonce za plecami... prorocza scena