Świetny klimat. Po pierwsze zderzenie Harry'ego i jego "brudnych" choc sprawiedliwych zasad, z małomiasteczkowością, gdzie "upodobania" gliniarza robią na wszystkich negatywne wrażenie.
Harry ściga mordercę, aż w końcu dochodzi do tego że musi ścigać ofiarę mordercy.
A sam morderca kieruje się zresztą takimi samymi zasadami jak Harry. Jeśli ktoś popełnił zbrodnię, a "prawo" go nie ukarało, to i tak musi zapłacić.
Komiczny motyw z psem.
Kilka zabawnych momentów na rozluźnienie: tj. Harry goni złodzieja busem z domem starców i moherowa sędziwa społeczność popiera go w tym procederze ;d Tak jest!
Harry ma na pieńku z gorylami "zabitego" mafiosa.
Dałbym maksimum, gdyby nie przeciąganie końcówki i to wejście Harry'ego na finał. Niby świetne - ale do mnie nie podchodzi. Owszem Harry to oTata-Sprawiedliwość i musi dać "synkowi zbrodni klapsa". Ale ten podkład i bandziory sikające w majtki na Harry'ego w cieniu z magnum 44 do mnie nie trafiło. To nie komedia.
Eastwood jakoś wybrnął, choć popełnił kilka błędów. Niezłe odświeżenie serii po bardzo średnim poprzedniku.
Dałbym 8. Ale to w końcu Harry i dalej rozwala magnum 44. Podciągam do 9.
Pozdrawiam!
Strasznie podoba mi się ta recenzja, zarówno jak podoba mi się "Nagłe..."!
W zasadzie to, co napisałeś powinno wystarczyć, zgadzam się z tym. Harry mistrz pomimo wieku i zmieniających się wokół zasad. Nie odpuszcza i idzie wciąż swoją drogą.
Jest tutaj cytat, który mnie po prostu zniszczył, (Callahan) "Dla mnie jesteś psim gównem. Z psim gównem wiele się może zdarzyć, wyschnie i je rozwieje wiatr albo ktoś w nie wdepnie i rozgniecie. Więc radzę, uważaj gdzie pies cię wysra" - ma klasę gość!
9/10! Klasa sama w sobie i fajna historia w tejże części.