Cześć wie ktośmoże, jakie poglądy ma Clint odnośnie religi wiary, życiu po śmierci, ipt itd. :)
Clint zdaje się być człowiekiem "uduchowionym" ale nie związanym z konkretnym wyznaniem. Najpełniej tą sferę jego życia opisuje tekst http://www.adherents.com/people/pe/Clint_Eastwood.html
Nie wiem na ile jego poglądy na życie po śmierci oddaje jeden z jego nowszych filmów Hereafter (Medium), a na ile to dla niego zwykłe zadanie zawodowe.
'My parents never looked down on anybody. They were always fairly open-minded--conservative in handling their own lives, but liberal in their approach to other people's existence' - wygląda na to, że sam Clint utrzymał tę kombinację w swoim życiu.
A pomysł chodzenia do najbliższego kościoła protestanckiego niezależnie od wyznaniowego odłamu uczęszczających bardzo mi się podoba.
Na stopklatce znajdziesz wywiad przeprowadzony z okazji Hereafter, gdzie wypowiada się na ten temat.
Jest konserwatystą i popiera Mitta Romeya, więc raczej wartości tradycjonalne ;-)
Wiara to indywidualna sprawa i nie powinno się o niej mówić głośno. Z drugiej strony po co to komu wiedzieć jakie Clint ma poglądy? Nie masz własnych?
O wierze powinno się mówić tyle, na ile człowiek jest gotowy. Nie popieram telekaznodziejstwa i fanatyzmu, ale jeśli ktoś chce się wygadać na ten temat, nie ma co się wić w fałszywej poprawności politycznej.
Co do Eastwooda, nie jest pierwszym ani ostatnim, który oficjalne ceremonie kościelne zamienia na wiarę typu panteistycznego - coś nade mną czuwa, ale niekoniecznie muszę przed tym szorować na kolanach. Jeśli chce pomodlić się w kanionie zamiast w kościele - czemu nie. Z tekstu wynika, że rodzice dali mu wolną rękę w tych sprawach, a Clint pozostał wierzący poza konkretnymi wyznaniami.
Może nie jest to standardowe źródło, ale w wywiadach Liptona 'Inside the Actors Studio' jest zawsze pytanie o to, co byś chciał usłyszeć od Boga u perłowych nieba bram. Poniżej to, co spisałam z wideo dla Clinta.
'- If Heaven exists what would you like to hear God say when you arrive at the pearly gates?
- Welcome... and... and... you're gonna stay up here for ever... and go nowhere else... and then you get 72 virgins all waiting for you...' (Witaj... i... i... zostaniesz tu na zawsze.. nie pójdziesz nigdzie... dostaniesz 72 dziewice w pełnej gotowości...). Co prawda zdaje się, że Lipton podkręcił trochę atmosferę, ale jednak - Eastwood nie zaprzeczył na koniec ;)
[Zastanawiam się tylko, czy to 'nie pójdziesz nigdzie' jest w sensie kowbojskiego saloonu, że tak fajnie, czy pociechy, że jednak nie pójdziesz, jak by to powiedział Tom Waits, 'down in the hole...', gdzie diabli balują.]
[Gwoli objaśnienia - jego żona BYŁA wtedy na widowni... i na szczęście nie pękła. A jeśli ktoś się zastanawia, czy w tym wywiadzie, sążnistym jak to u Liptona, była jeszcze jakaś bardziej standardowa wzmianka o religii, to was rozczaruję - Lipton próbował coś w tym kierunku, ale Eastwood przeszedł nad aluzją gładko.]