Byłaby to wielka szkoda, gdyby ostatnim filmem z udziałem tego genialnego aktora był "Dopóki piłka w grze"....chciałbym, jeśli zdrowie dopisze, aby zagrał w czymś na koniec na miarę "Gran Torino" albo "Za wszelką cenę".
Na razie wygląda na to, że poszedł w reżyserię, w część 'Reżyser' dochodzi do 2016 roku, więc na bieżąco. No cóż, nie on jeden zaczyna mieć problemy z repertuarem po 8 krzyżykach na karku. Duch ochoczy, ciało w niezłej formie, ale reżyserzy dają sygnał 'spadaj, mamy młodszych'.
Chodziło mi bardziej o to, że Dopóki Piłka w Grze jest mega słabym filmem. Nawet nie byłem w stanie obejrzeć do końca.
Hmm... no to faktycznie ciężki przypadek. Ale w ogóle coś się kręci w interesie, dosłownie i w przenośni, więc jakaś szansa jest.
Obejrzałam 'Piłkę' - do końca, udało się, chociaż z przyczyn niewyjaśnionych w międzyczasie padły mi głośniki na tylnym porcie kompa i musiałam przełączać na przedni (serio). I powiem tyle, że jest to zajebisty film. Delikatniejsze określenia mi tu nie pasują, bo jak facet zaczyna od monologu do prostaty i małego... no wiecie, męskie poczucie humoru rodem z 'Wzgórza Rozdartych Serc'. Jeśli to jest o starzeniu się, to ja tak kurczę pieczone chcę. Łapy precz od mojej bryki i mojej roboty, to garaż jest za mały, a nie ja ślepy. Sos tajski ostry, clintowskie poczucie humoru i sporo odwagi. Jeszcze nie zdychamy, szczyle.