Miał coś przyciągającego uwagę, niesamowita ekranowa charyzma!
Trzykrotnie zagrał mordercę w Columbo i sam nie wiem, która z ról jest najlepsza. Chyba jako wydawca Greenleaf był najlepszy, choć kreacja Wielkiego Santiniego czy współautora kryminałów zabijającego wspólnika też były świetne.